Artykuł SuperExpress.pl przedstawia hitorię uprowadzonego dziecka polskiego pochodzenia z Holandii. Zdesperowana matka szuka porwanych dzieci do Gujany.
SUPEREXPRESS – 28 czerwca 2002 r.
autor: Tomasz Jarosz
Gujana trzyma kciuki za Polkę, która w tym kraju szuka swoich porwanych dzieci. Dwu- i czteroletnią pociechę naszej rodaczki uprowadził rok temu jej mąż, Holender Herman Roelf Ploeger.
Gujana
– Ta historia od kilku dni nie schodzi z pierwszych stron gazet. Ludzie bardzo przeżywają tragedię Anety Joanny Szadkowskiej – opowiada “Super Expressowi” Chamanlall Naipaul, dziennikarz gazety “Guyana Chronicle”, która relacjonuje poszukiwania. – Wasza rodaczka jest bardzo wytrwała. Zatrudniła holenderskiego detektywa. Szadkowska wyjechała do Holandii w połowie lat 90. Tam poznała Ploegera. W 1997 wzięła z nim ślub. W tym samym roku przyszedł na świat jej pierwszy synek, Pascal Roelf. Dwa lata później Tymoteusz Witold. Jednak w małżeństwie Polki i Holendra nie działo się najlepiej. Ploeger zabronił Szadkowskiej wyjazdów do rodziców w ojczyźnie. Kobieta musiała też prosić męża o pozwolenie, gdy chciała porozmawiać z rodzicami przez telefon. W końcu Polka wystąpiła o rozwód. 12 września 2000 roku sąd przyznał jej prawo do opieki nad dziećmi. Mąż czterokrotnie odwoływał się od tej decyzji. W końcu sprawę rozstrzygnął Sąd Najwyższy Holandii, pozwalając Ploegerowi na weekendowe odwiedziny synów. I właśnie w trakcie jednej z takich wizyt, 24 czerwca 2001, Holender i dzieci zniknęli.
Pomoc detektywa
– Z tego, co wiem od holenderskiego detektywa, Polka załamała wtedy ręce. Tym bardziej że groziła jej deportacja do waszego kraju. Bo obywatelstwo Holandii mogła, jako żona Holendra, dostać dopiero po trzech latach zamieszkiwania w Kraju Tulipanów. A wzięła rozwód dosłownie miesiąc przed upływem tego terminu – opowiada Naipaul.
Jednak gdy Polka była kompletnie załamana, holenderska telewizja puściła program o detektywie, Jacquesie H. Smitsie, który pomagał w tropieniu porywanych dzieci. Wrócił właśnie z Syrii, gdzie odbił uprowadzone przez ojca dziecko. Szadkowska poprosiła go o pomoc. Smits pomógł jej załatwić formalności związane z pozostaniem w Holandii. Potem zaczął tropić Ploegera.
Kłamstwo ojca
– Najpierw szukał w Europie. Ale pod koniec zeszłego roku dostał wiadomość, że Holender znalazł pracę w Wenezueli. Według informacji Smitsa, Ploeger powiedział synom, że ich matka zmarła na raka. Ostatnim przystankiem porywacza jest zaś Gujana – mówi dziennikarz z Gujany.
Prasa w tym kraju już od kilku dni zamieszcza zdjęcia porwanych dzieciaków i ich ojca.
Ale jak podała policja, Ploeger krąży po Gujanie w kobiecym przebraniu, a dzieci mają podrobione dokumenty.
– Każdy może przede mną chwilowo uciec, ale nikt się nie ukryje. Będziemy chodzić od domu do domu i go znajdziemy – tę wypowiedź detektywa, któremu cały czas towarzyszy Polka, cytuje prasa z Gujany.
Smits zapytany, ile kosztuje dzień jego pracy, zasłonił się tajemnicą, ale dodał, że “wielu mogłoby się zdziwić, jak mało, ale najważniejsze jest szczęście matki i dziecka.
Tomasz Jarosz