Jak można zauważyć, bardzo trudno jest znaleźć jakichkolwiek informacji na temat uprowadzeń dzieci przez jednego z rodziców w polskich środkach masowego przekazu. Nie oznacza to jednak, że zjawisko to nie istnieje. Nie tylko, że nie istnieje, ale zaczyna nabierać charakteru epidemii.
Następny artykuł z polskich mediów, który można podpiąć pod szyldem "O zgrozo!". Tym razem, nie na temat uprowadzeń, ale może jednak? Dlaczego kraj, który z jednej strony posiada 80 tysięcy porzuconych dzieci, odmawia również oddania uprowadzonych? Czy tu chodzi jedynie o pieniądze?
Następna sprawa, zakończona niedawno przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, kończy się zasłużonym policzkiem dla Polski. Szwecji ojciec wygrał sprawę z Polskim rządem w sprawie uprowadzenia dziecka do Polski przez matkę Polkę.
Skarga skrzywdzonego ojca, którego syn został uprowadzony przez "matkę Polkę" do ze Szwecji do Polski.
Sprawa uprowadzonej do Polski dziewczynki, przedstawiona przez polską gazetę przez pryzmat źle zrozumianego nacjonalizmu. Nie liczy się prawo i fakty; zamiast rozsądku i praworządności, oferowane są podchwytliwe frazesy i tanie chwyty dziennikarskie.